Biżuteryjne „tet a tet”

Stukot młotków, ciepło rozpalonych pieców i palników, przyciszone rozmowy, oświetlone lampkami mini warsztaty i zapach dobrej kawy, w takich klimatach rozpoczynałyśmy sobotnie spotkania z biżuterią ceramiczną. Przyszłyśmy do Wytwórni Antidotum żeby poszukać nowych inspiracji i poczuć się choćby przez chwilę jak prawdziwe artystki, które dzięki wrażliwości i pracy własnych rąk tworzą biżuteryjne działa sztuki. Już na samym początku naszych zmagań czekała nas niespodzianka. Trafiłyśmy na rozstrzygnięcie konkursu złotniczego i miałyśmy możliwość obejrzenia prac autorskich, które podziwiałyśmy z pewną zazdrością i nadzieją, że może i my kiedyś stworzymy takie cudeńka, które zasłużą na podziw wielu ludzi i dadzą nam radość i satysfakcję.

 

Kobiece Pasje: Alino, opowiedz nam o konkursie, dzięki któremu możemy podziwiać te piękne prace złotnicze

Alina: Konkurs Play (not only) Metal Clay został ogłoszony w styczniu, a jego tematem przewodnim były emocje przedstawione w formie biżuterii. Uczestnicy konkursu nadesłali prace wraz z opisem uzasadniającym wybór tematu.

Przy ich ocenie braliśmy pod uwagę zgodność opisu z realizacją, patrzyliśmy również na techniki wykonania, pomysłowość i dokładność twórcy.

Zgłoszone zostały 53 prace, konkurs był otwarty nie było żadnych kryteriów wejścia do konkursu. Bardzo nas ucieszyło, że uczestnikami byli m.in. słuchacze katowickiej szkoły złotniczej oraz inni twórcy, niemal z całej Polski. Po długich i burzliwych obradach dziewięcioosobowej komisji, przyznano cztery miejsca: nagrodę główną, dwa wyróżnienia oraz nagrodę publiczności.

Przyznaję, że nie było łatwo podjąć decyzję, zdecydował głos większości, był to jakby kompromis zawarty przez wiele osób, bo trudno było jednogłośnie wybrać najlepszą spośród tak wielu interesujących prac.

Kobiece Pasje: Która praca podobała Ci się najbardziej?

Alina: Zdecydowanie opowiadałam się za pomysłowo wykonaną nagrodą główną, zatytułowaną „Holizm”, której autorką jest Eliza Żukowska-Śluzek, a drugą pracą, na którą zwróciłam szczególną uwagę był sutasz Alicji Kołakowskiej, bo kocham wszystko to, co jest miękkie w biżuterii, te kolory, bajkowość…. dla mnie jest to coś fajnego.

Kobiece Pasje: Co byś chciała przekazać uczestnikom kolejnych konkursów?

Alina: Fajnie jest robić biżuterię i ogólnie realizować swoje hobby, wymyślać, kreować i z niczego robić coś. Warto też wygospodarować

czas na działania twórcze, a nie skupiać się jedynie na pracy zarobkowej. To niekoniecznie musi być biżuteria, ale to właśnie ona, oprócz bycia spektakularnym potwierdzeniem rozwoju pasji, daje radość z codziennego noszenia, tych owoców własnej wyobraźni,: pierścieni, bransolet, wisiorów, czy też broszek.

Zachęcam do „potyczek” biżuteryjnych wszystkich chętnych, zwłaszcza hobbystów, bo warto jest spróbować i mieć możliwość porównania swojego warsztatu z innymi. Poza tym nasze konkursy są otwarte i dopuszczamy do oceny wszelkie techniki, nie tyko te wykonane z glinek metali, ale również z różnych innych materiałów. Nie chcemy zawężać grona uczestników konkursów, dla których ma duże znaczenie wysoka cena Metal Clay. Ważne jest również to, żeby uczestnicy przyszłych konkursów pamiętali o tym, że liczy się pomysł i niebanalne podejście do tematu.

* * *

Aby ostudzić nieco konkursowe emocje, poszłyśmy z Wiki na małą czarną, której zapach kusił nas od samego początku i właśnie podczas przygotowania kawy, wdałyśmy się w pogawędkę z Eliza Żukowska-Śluzek laureatką Play (not only) Metal Clay.

 

Eliza Żukowska-Śluzek laureatką Play (not only) Metal Clay

 

Kobiece Pasje: Powiedz Elizo, jakie emocje towarzyszyły Ci podczas zmagań konkursowych?

Eliza: Byłam bardzo przejęta i zdenerwowana, dopiero teraz stres minął oddając miejsce wzruszeniu, bo nie spodziewałam się takiego sukcesu, tym bardziej, że był to mój pierwszy konkurs. Dopiero się uczę sztuki złotniczej w Wytwórni Antidotum.

Kobiece Pasje: Jaka była twoja droga od pomysłu do realizacji?

Eliza: Najpierw był projekt, rozrysowany w szkicowniku, potem poszukiwałam materiałów i eksperymentowałam. Przyznam, że było raz lepiej, a raz gorzej i to z powodu plexi, który jest trudnym materiałem i którego do tej pory nie znałam. Musiałam przeprowadzić wiele prób, aby uzyskać efekt przezroczystości szkła, przestrzenność i materiałowość. Poszłam nawet do firmy reklamowej, żeby pogadać z ludźmi, którzy na co dzień pracują z plexi i robią z niego litery i bilbordy.

Chciałam się dowiedzieć jakie czekają mnie niespodzianki i jakie są możliwości tego materiału. Plexi bardzo mnie zafascynowało i chciałam sprawdzić jaki będzie efekt przy połączeniu tego tworzywa z metalami.

Efekt końcowy eksperymentów zaskoczył mnie. Największe wrażenie robi pewne złudzenie optyczne. W zależności od załamania światła, widać srebrne lub czerwone odcienie.

Z tego paromiesięcznego eksperymentowania wyszedł bardzo ciekawy wisior.

Kobiece Pasje: Jaka jest idea twojej pracy?

Eliza: Zatytułowałam ją „Holizm”, dwa przeciwieństwa, które stanowią całość, czyli dwa różne materiały i dwa różne światy: wewnętrzny i zewnętrzny, które przy odpowiednim zaprojektowaniu stanowią harmonię. Pierścień w środku ma symbolizować wnętrze, równowagę i bezpieczeństwo, coś bardzo osobistego, takie wewnętrzne centrum. Przezroczystość tworzywa i jakby promienie, mają symbolizować wyjście na zewnątrz, czyli otwarcie na świat.

Kobiece Pasje: Dlaczego zainteresowałaś się tworzeniem biżuterii?

Eliza: Z zawodu jestem projektantką, tworzę znaki graficzne i opakowania. Szukałam czegoś, żeby „przebić” rutynę – wyjść poza schematy i móc się oddać pasji tworzenia. Poza tym pragnęłam odskoczni od codzienności. Dlatego też zapisałam się najpierw na biżuteryjne warsztaty hobbystyczne, połknęłam bakcyla i kolejnym krokiem były profesjonalne zajęcia złotnicze.

Kobiece Pasje: Będziesz brała udział w kolejnych konkursach?

Eliza: Oczywiście, zdobycie pierwszego miejsca jest dużą motywacją do dalszego działania. Poza tym cieszę się, że to co tworzę podoba się nie tylko mi, ale również wielu innym ludziom.

* * *

Miło nam się rozmawiało z Elizą, ale teraz kolej na nasze zmagania twórcze. Poszłyśmy więc do pracowni ceramicznej i zaczęłyśmy: wałkować, wyciskać i lepić. Poczułyśmy się jak w kuchni podczas przygotowywania świątecznych ciasteczek, ale tym razem nie będziemy degustowały wypieków tylko tworzyły biżuterie i rozmawiały o niej z Dorotą Michalską – instruktorem zajęć ceramicznych

Kobiece Pasje: Skąd ta ceramiczna pasja?

Dorota: W pewnym momencie życia doszłam do wniosku, że nie można być tylko matką, żoną i kobietą pracującą, chciałam w końcu coś zrobić dla siebie, znaleźć jakieś zajecie, które pomoże mi się zrelaksować i realizować. Poza tym marzyłam o tym, żeby moja praca związana była z pasją, a nie tylko zarabianiem na życie.

Miłość do ceramiki pozwoliła mi przetrwać różne kryzysy życiowe, poczułam się dowartościowana i utwierdziłam w przekonaniu, że jeżeli czegoś bardzo się pragnie, można to osiągnąć.

Podczas moich poszukiwań twórczych zupełnie przypadkiem natrafiłam na pracownię ceramiczną. Najpierw poszłam obejrzeć, porozmawiać i sprawdzić, czy zaciekawi mnie lepienie, malowanie i wypalanie. Spodobało mi się. Skorzystałam ze szkolenia i podobnie jak wy zaczęłam odkrywać tajniki sztuki ceramicznej, a im więcej wiedziałam, tym bardziej chciałam kontynuować ten kierunek.

Najpierw tworzyłam duże formy, potem przeszłam do kafelków ozdabiających ramy luster lub ramki do zdjęć, potem lepiłam ceramiczne koraliki, kółka, wisiory i tu przyszła potrzeba dalszej nauki, wzięłam udział w kursach złotniczych Wytwórni Antidotum. Wiedza jaką zdobyłam dała mi umiejętności tworzenia wcześniej zaprojektowanej biżuterii.

 

cykl tworzenia ceramiki

 

 

Kobiece Pasje: Jak wygląda twój warsztat pracy?

Dorota: Najpierw wymyślam projekt, potem lepię z gliny, wypalam, następnie szkliwię, a potem jeszcze raz wypalam. Do wyciskania wzorów w cieście ceramicznym używam wielu rzeczy: liści, koronek, muszelek, guzików, monet i innych gotowych elementów np. kupionych w sklepie z wystrojem wnętrz. Gdy robię ramę do lustra, to biorę najpierw sklejkę, przyklejam do niej lustro i na kleju montażowym, umieszczam zrobione ręcznie elementy ceramiczne i uzupełniam fugą, tak jak zwykłe łazienkowe kafle.

Kobiece Pasje: Do czego wykorzystujesz ceramikę?

Dorota: Specjalizuję się w małych formach, czyli we wszelkiego rodzaju wisiorkach, bransoletach, koralach, broszkach, spinkach i innych elementach przeznaczonych do oprawy w metalach. Tworzę również obrazy, mozaikowe podstawki pod naczynia, ozdabiam różne pojemniki …. wg. fantazji.

Kobiece Pasje: Czy takie małe formy można tworzyć w domu?

Dorota: Oczywiście, ja mam to tego wygospodarowany kącik w kuchni. Niemal wywalczony. Tam najwięcej tworzę. Nie używam koła garncarskiego, bo to jakby wyższa szkoła jazdy i do tego potrzebna jest przestrzeń, i to na dodatek taka do zabrudzenia. Zaczynam od odwiedzenia sklepu z artykułami dla ceramików, można tam kupić, wszystko co pomoże w realizacji projektu. A jak mam już wszystkie narzędzia, glinę i szkliwa, to zaczynam tworzyć używając dłut, patyczków, pędzelków, wałków i foremek do wyciskania, trochę tak jakbym przygotowała do pieczenia ciasteczka, w różnych kształtach i formach. Oczywiście nie zjadam tych „ciasteczek” tylko szkliwię na różne kolory. Wcześniej wypalając w zaprzyjaźnionej pracowni ceramicznej i to dwa razy, czyli przed i po szkliwieniu. Z wypalania w piecu, każdy może skorzystać, jest to niewielki koszt. Realizacja takich pojedynczych projektów zajmuje około tygodnia maksymalnie dwóch. Także ceramikę można tworzyć w domowych warunkach.

Kobiece Pasje: Na jakie trudności narażeni są niedoświadczeni ceramicy?

Dorota: Najtrudniej jest identyfikować kolor szkliwa, ponieważ podczas malowania ma ono kolor niezgodny z rzeczywistością np. może być biały, choć po wypaleniu zmienia kolor na czerwony. Dlatego też niezbędne jest opisanie kolorów na pojemnikach ze szkliwem. Przydaje się też zrobienie wcześniejszego projektu, takiego na papierze lub zrobienia próbek, po to, żeby zobaczyć jakiego efektu można się spodziewać po wypaleniu w piecu. Jeśli mamy wiele elementów, które chcemy pokryć różnymi kolorami, to można się nieco pogubić, bo po pomalowaniu, barwy po prostu nie widzimy.

Dodatkową trudność stanowi wyróżnienie kolorystyczne wzoru wyciśniętego w glinie, ponieważ najpierw pokrywamy całość np. jasnym szkliwem, a potem malujemy p. tlenkiem miedzi zmieszanym z wodą, tylko sam wzór. Jest on wtedy bardziej widoczny, jakby ręcznie malowany. Wzory można również uzupełniać tłuczonym szkłem, co daje bardzo ciekawe plastyczne efekty, które niestety zobaczymy dopiero po wypaleniu.

Kobiece Pasje: Jakie są twoje ulubione formy ceramiczne, takie do których często powracasz?

Dorota: Powracam do kółek, które szkliwię na różne bajeczne kolory, łączę je ze srebrem, miedzią i z innymi metalami kolorowymi, już po

połączeniu z ceramiką można je bez problemu lutować. Lubię też elementy wypalane japońską techniką raku, używam do tego specjalnego szkliwa, dającego efekt jakby popękania i przy okazji postarzenia. Stosuję również szkliwo dające rozmazanie kolorystyczne. Lubię eksperymentować.

* * *

 

warsztaty

 

Zachęcone opowieściami Doroty zabrałyśmy się do tworzenia naszych własnych projektów. Okazało się, że choć jest to bardzo ciekawe i wciągające zajęcie, to jednak nie wszystkie zamierzone efekty udało nam się osiągnąć. Będziemy znowu próbować, tym razem w zaciszu domowym, ale chętnie wpadniemy do Antidotum na konsultacje lub na nowe warsztaty hobbystyczne.

 

Swoich talentów artystycznych w Wytwórni Antidotum poszukiwały Wika Kowalczyk oraz Joanna Święcicka Łyszczarz z Kobiecych Pasji, która również przygotowała relację ze spotkania z pasjonatkami tworzenia biżuterii: Elizą Żukowską-Śluzek, Dorotą Michalską i oczywiście Aliną – twórczynią Wytwórni Antidotum.

 

3,002 total views, 1 views today

Dodaj komentarz

Why ask?