Wywiad z Agnieszką Arnold
Lubię uczestniczyć w świątecznych kiermaszach, ponieważ podczas takich imprez mam możliwość podziwiania rękodzielniczych cudeniek, pogadania z twórcami, porobienia zdjęć i „upolowania” najciekawszych prac, które przeznaczam na prezenty dla najbliższych. Dlatego też z dużym zainteresowaniem przyjęłam zaproszenie na Creative Fair, imprezę którą Kobiece Pasje objęły Patronatem Medialnym.
Podczas tego wydarzenia artyści, projektanci, rękodzielnicy i designerzy promowali siebie i swoją markę poprzez wystawienie autorskich prac , wymianę kontaktów i doświadczeń, a co najważniejsze poprzez pokazanie swojej twórczości większej grupie odbiorców. Wizyta na Kiermaszu była więc dla mnie okazją do poznania kolejnych kobiet, dla których pasja stała się
sensem życia.
Jedną z takich pasjonatek była pomysłodawczyni i organizatorka Creative Fair, Agnieszka Arnold, właścicielka portalu Rękodzielnik – Fabryki sztuki rękodzielniczej. Opowiedziała mi o blaskach i cieniach związanych z prowadzeniem tego Kiermaszu.
K.P: Często organizujesz tego typu wydarzenia?
A. A.: Creative Fair to pierwsza impreza o charakterze targowo-kiermaszowym. Podczas
przygotowań do niej otrzymałam duże wsparcie i pomoc od właścicielki portalu MamyCel.pl, Beaty Marszałek, współpracującej ze mną od chwili pomysłu do realizacji. To wspólne zamiłowanie do sztuki rękodzielniczej oraz do pasji będącej sposobem na życie, połączyły nasze działania.
K.P.: Ilu wystawców wzięło udział w Kiermaszu?
A.A.: Swoje prace zaprezentowało 100 wystawców z całej Polski. Gościliśmy m.in. twórców z: Gdańska, Warszawy i okolic, Łodzi, Lublina, Białegostoku, Olsztyna, Bartoszyc, Zgierza, Bukowiny Tatrzańskiej, Nysy, Torunia…
K.P.: Z jakimi trudnościami związana była organizacja tej imprezy?
Problemów było bardzo wiele, na szczęście to co najgorsze jest już za nami. Duży stres dopadł mnie już na początku, gdy dowiedziałam się, 10 dni przed imprezą, że trzeba szukać nowego miejsca na organizację Kiermaszu. Musiałam też rozwiązać problem ze zbyt małą powierzchnią przeznaczoną dla wystawców. Chciano nam udostępnić jedynie połowę Fortu, w której nie
pomieścilibyśmy wszystkich twórców i ich prac. Na dodatek zrywano nasze plakaty lub zaklejano innymi, a przecież chcieliśmy zaprosić wszystkich mieszkańców Żoliborza i okolic, na to niecodzienne wydarzenie. Były to dla mnie trudne chwile, nie poddałam się jednak i wyciągnęłam wnioski na przyszłość.
K.K.: Czy Ty też jesteś twórcą i wystawiałaś prace na Creative Fair?
A.A.: Zajmuję się decoupagem i tak jak wielu innych twórców zaprezentowałam swoje prace na Kiermaszu.
Przygoda z rękodziełem wynikła z potrzeby chwili. Było to ponad 5 lat temu, gdy
przyszedł na świat mój chory syn i musiałam przewartościować oraz przeorganizować całe moje rodzinne życie. Zrezygnowałam z pracy zawodowej. Porzuciłam reklamę, marketing, strategię i promocję marki oraz sprzedaż, którą się zajmowałam w dużych korporacjach, a ostatnie sześć lat w instytucji bankowej. Stałam się więc osobą bierną zawodowo, skupioną na walce o zdrowie dziecka. Wiedziałam, że przez najbliższych kilka lat nie będę mogła wrócić do pracy. Jednak musiałam się czymś zająć, żeby nie zwariować i żeby zgromadzić pieniądze na pierwszą operację mojego synka.
Na decoupage natknęłam się przypadkiem, zachwyciłam się zimowymi lampionami wykonanymi
w pracowni Asket, poszłam tam na kilka kursów i warsztatów. Jednak szybko okazało się, że to niedoceniane rękodzieło i zarobek z tego żaden, ale mojego związku z tą technologią zdobniczą już się nie dało zakończyć, wpadłam po same uszy. Zaczęłam poznawać nowe, włoskie trendy w decoupage m.in. dzięki lubelskiej Akademii Stamperii prowadzonej przez Anię i Tadeusza Bacianów. W marcu tego roku zostałam zaproszona do współpracy i współorganizowania Akademii Stamperii w Warszawie. Ta inicjatywa odniosła sukces. Dzięki pracy w
Akademii spełniam swoje marzenia.
K.P.: Jakie masz plany na przyszłość?
aby znaleźć stałe i przyjazne miejsce, z którym Creative Fair będzie kojarzone. Organizacyjnie muszę wprowadzić wiele zmian m.in. w formie reklamy np. zmienić prasę, w której ukarze się przyszła reklama i powierzyć wydruk plakatów profesjonalnej agencji, bo mieliśmy problem z jakością druku.
W przyszłości muszę lepiej zaplanować czas organizacji imprezy, bo w tym roku jednocześnie odbywało się w Warszawie, aż 6 dużych imprez. Największą była Giełda Minerałów i Biżuterii, która w znacznym stopniu odebrała nam sobotnich klientów. Na szczęście w niedzielę dużo osób odwiedziło nasz kiermasz.
Mam świadomość tego, że zawsze można zrobić coś lepiej, choć nie zawsze, jako organizator mogę mieć wpływ na wszystkie czynniki.
Pierwsza edycja Kiermaszu Creative Fair dobiegła końca, mimo przeciwności losu udała się i zachęciła mnie do dalszego działania. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy wsparli organizację imprezy m.in. lamala.pl, grykubryku.pl, efka.waw.pl oraz
Patrycji Lipińskiej za zorganizowanie Strefy Dziecka, w której milusińscy mogli spędzić miło czas, gdy ich rodzice oglądali i kupowali rękodzielnicze wyroby. Dziękuję również wystawcom za zaufanie i za to, że byli z nami.
Zapraszam wszystkich za rok na kolejną edycję Creative Fair.
strefa gier i zabaw zorganizowana przez grykubryku.pl, strefa dziecka zorganizowana przez lamala.pl
Z Agnieszką Arnold właścicielką portalu Rękodzielnik i organizatorką Kiermaszu Creative Fair rozmawiała
Joanna Święcicka-Łyszczarz z Kobiecych Pasji
blog-osobowości
3,644 total views, 1 views today