Wywiad z Anną Symonowicz

wywiad

 Choć Warszawa to prawie 2mln metropolia, to zimą po 22 na ulicach robi się zupełnie pusto – miasto śpi. Zastanawiamy się czy też nie zostać w domu, bo ciepło i wygodnie. Poza tym jest późno, a rano trzeba wstać, praca i obowiązki… Jednak coś nas kusi do wyjścia, może ciekawość lub potrzeba przeżycia przygody, a może chęć sprawdzenia czy rzeczywiście miasto śpi?

Robimy herbatę do termosu, może się przydać, bo tam, gdzie się wybieramy będzie zimno. Ubieramy się ciepło, kurtka puchowa i odzież termiczna, może wystarczy? Na termometrze jest 18 stopni mrozu. Wychodzimy. Czujemy przeszywające zimne powietrze. Samochód nie chce zapalić, wycieraczki przymarzły do szyb, palce na kierownicy skostniały…. może powinnyśmy zostać w domu?
Jednak Anna Symonowicz i Jan Łabuszewski wraz z dwunastoma innymi pasjonatami łyżwiarstwa nie przejmują się ani warunkami atmosferycznymi, ani późną porą. Spotykają się na lodowisku w nocy lub nad ranem, trenują z prawdziwą pasją, choć to, co robią bywa piekielnie trudne i niebezpieczne. Zdarzają się przykre kontuzje, bolesne urazy.……
***
Myślałyśmy, że amatorzy łyżwiarstwa będą jedynymi sportowcami trenującymi o tak późnej porze na Torwarze. Spotykamy jednak hokeistów, przed chwilą zeszli z tafli, bo właśnie wjechała rolba – maszyna przygotowująca lód dla naszej grupy.
O, są nasi „urodzeni pod znakiem łyżew”…
Ćwiczą „na sucho” na wąskich, zimnych i nieprzystosowanych do gimnastyki korytarzach. Rozciąganie, obroty, szpagaty, układy choreograficzne…, robione są na tak niewielkiej powierzchni, aż trudno uwierzyć, że w takich spartańskich warunkach można przygotowywać się do zawodów.

***

Witaj Aniu, od której godziny ćwiczycie?

Rozgrzewkę zaczynamy przeważnie na godzinę przed wejściem na lód.
Nie ma tu jakiejś sali gimnastycznej, tylko korytarze między szatniami i stolikami do kawy?
Niestety, lepszych warunków w Warszawie nie znajdziemy. Na lód nie można wyjść bez rozgrzewki, bo to bywa niebezpieczne.

Jakiego rodzaju są to niebezpieczeństwa?

Nierozgrzane mięśnie i sztywne stawy mogą być przyczyną bardzo bolesnego upadku. Niedawno Jan przeszedł operację kręgosłupa, musimy więc być podwójnie ostrożni. Naostrzone łyżwy są jak dwa noże…..!
Łyżwiarstwo figurowe to sport, w którym trzeba dokładnie przemyśleć każdy ruch i jego konsekwencje, to ważne szczególnie w jeździe parami, a na dodatek trzeba uważać na to, co robią współćwiczący łyżwiarze, żeby ich nie narażać na przypadkowe zderzenie. Łyżwiarstwo figurowe jest sportem niezwykłym również dlatego, że w nim, jak w żadnym innym obowiązuje swoista etykieta, taki sposób współuczestnictwa, by być czujnym wobec innych, uważać na słabiej jeżdżących, nie przeszkodzić, gdy ktoś wykonuje fragment programu. Gdy się to jednak zdarzy – łyżwiarze mają nawyk przepowujecie się do jakichś zawodów?
rosić się wzajemnie. Zawsze z wyrozumiałym uśmiechem.
Dlaczego trenujecie o takiej porze?
Torwar jest jedynym krytym lodowiskiem w Warszawie. Wolnego lodu jest mało, chętnych – wielu! Mamy do wyboru lód o północy lub 6 rano. Zdarza się, że dzwonią do nas nasi przyjaciele z Łodzi, z lodowiska Bombonierka i mówią „okazja – przyjeżdżajcie”, wtedy zwołujemy „ekipę”, wsiadamy do samochodów i jedziemy na nocne, lodowe szaleństwo. Wracamy o trzeciej nad ranem. Trzy godziny snu i czas do pracy lub na uczelnie.

Przygotowujecie się teraz jakiś zawodów?

Już niedługo 11 marca odbędą się ogólnopolskie zawody, „Puchar Łodzi Amatorów i Masters 2011 organizowane przez Miejski Klub Łyżwiarski w Łodzi. Wszyscy uczestnicy dzisiejszego treningu są amatorami, przygotowującymi się do tych zawodów. Będziemy z Janem tańczyli na lodzie nasz ulubiony walc gwiaździsty i tango argentyńskie. Mamy młodych i utalentowanych rywali, bardzo cieszymy się na nasze spotkanie, traktując rywalizację po prostu jak łyżwiarskie święto.

Jakie macie osiągnięcia?

Zdobyliśmy już 2 złote medale za taniec na lodzie podczas zawodów organizowanych przez Miejski Klub Łyżwiarski w Łodzi.
Nie jest to jedyne osiągnięcie członków Stowarzyszenia Amatorów Łyżwiarstwa Figurowego „Piruet”, wywalczyliśmy do tej pory 12 medali – również w konkurencji solistek i solistów. Mamy złotych, srebrnych i brązowych medalistów. To są sami młodzi ludzie, cieszymy się, że kochają ten sport tak samo jak my.

Gdzie i jak często ćwiczycie?

Gdzie się tylko da! Niestety, nie jesteśmy w stanie ćwiczyć częściej, niż dwa razy w tygodniu, ze względu na brak wolnej tafli, bardzo wysoki koszt wynajęcia lodowiska, a do zaprzyjaźnionej łódzkiej Bombonierki jest daleko.
Lubimy czasem pojeździć na malutkim lodowisku na Moczydle, ale tam para taneczna może trenować tylko małe fragmenty programu: rysunek tańca jest rozłożony na całej tafli, czyli na 1800 metrach kwadratowych. Takie wymiary ma tylko Torwar.

Masz na sobie piękną sukienkę i gołe ramiona. Nie jest ci zimno?

Zawsze trenujemy w ciepłej, sportowej odzieży, dziś wyjątkowo „przejeżdżam” moją nową sukienkę do tanga, wypróbowując, czy jest wygodna, czy nie przeszkadza w czasie którejś ewolucji. Sukienka musi być elastyczna i dobrze przylegać do ciała, nie może utrudniać ruchów. Ważne jest to, żeby strój nie przeszkadzał i nie dekoncentrował w trakcie zawodów.
Podczas jazdy figurowej w parach, uwaga widzów skupiona jest przeważnie na kobiecie, na jej ogólnym wyglądzie oraz na ruchach jakie wykonuje. Sędziowie oceniają również zgranie pary, płynność i poprawność jazdy, zgodność z rytmem muzyki i charakterem tańca. Dlatego ważne są oczywiście umiejętności, ale liczy się również stosowna prezencja łyżwiarzy .

Czy do zawodów przygotowujecie się tylko na lodowisku?

Ćwiczymy oczywiście również na „sucho”. Tańczymy przy muzyce, powtarzamy kroki taneczne „szlifujemy” cały układ choreograficzny. Dodatkowo Jan uprawia narciarstwo, jest też zapalonym rowerzystą. Ja staram się każdego wieczoru w domu ćwiczyć pilates, choćby kwadrans.
Poza tym tysiące razy oglądamy filmy z zawodów! Analizujemy każdy ruch mistrzów łyżwiarstwa figurowego, ciągle się od nich uczymy.
Podpatrujemy ewolucje, ciekawe rozwiązania choreograficzne i różne łyżwiarskie „smaczki”, rozrysowujemy na papierze kroki i przygotowywany rysunek tańca.

Co to jest rysunek na lodzie?

To jest ślad zostawiony przez łyżwiarzy na tafli. Taniec musi być wykonany z wykorzystaniem całej powierzchni lodowiska. Nazwa „łyżwiarstwo figurowe” wzięła się właśnie od śladów, jakie pozostawiają łyżwy, a nie od figur tanecznych. Mistrzem takich rysunków był Rosjanin Mikołaj Panin, złoty medalista Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 1908 roku. Jadąc na jednej nodze rysował na lodzie niezwykle skomplikowane wzory roślinne i geometryczne. Jeszcze do niedawna sędziowie na zawodach oceniali jazdę obowiązkową – kreślone precyzyjnie ósemki, paragrafy i pętlice. Łyżwiarz musiał przejechać po tym samym śladzie trzy razy! Mówiło się, że to jak palcówki dla pianisty. Po zlikwidowaniu figur obowiązkowych, jako mało widowiskowych dla widzów, łyżwiarstwo figurowe zyskało na atrakcyjności i wzniosło się na wyżyny trudności technicznych: najwięksi mistrzowie skaczą skoki z czterema obrotami. Nasi soliści-amatorzy mają w swoim repertuarze skoki podwójne – jestem naprawdę pełna dla nich podziwu. Oni w miesiącu trenują tyle godzin, ile zawodnik jednego dnia!

W jakim jesteście wieku i co robicie, na co dzień?

Nasza para ma razem prawie 120 lat! Jesteśmy najstarsi wśród dziś trenujących. Nie brakuje nam jednak energii, sprawności i pomysłów. Jan jest pracownikiem jednego z warszawskich banków, a ja zajmuję się eurokoordynacją, rewitalizacją, komunikacją społeczną i współpracą międzynarodową w Urzędzie Dzielnicy Żoliborz w Warszawie. Aktualnie pracuję nad rozwinięciem współpracy kulturalnej między Polską a Węgrami.
Na szyi masz wisiorek, przy torbie breloczek, a na ubraniu broszkę z łyżwami. Skąd masz takie fajne gadżety?
Rodzina, przyjaciele i współpracownicy wiedzą, że moją pasją jest łyżwiarstwo figurowe. Dostaję od nich przeróżne drobiazgi związane z moim hobby. Sama mam niezwykle wyczulone oko do wypatrywania łyżew w najróżniejszych miejscach– w mojej kolekcji mam kartki pocztowe, bombki, serwetki, świeczniki, najrozmaitsze maskotki. Zebrałam ponad 100 książek, są to wydawnictwa polskie i zagraniczne, wśród nich jest wiele przedwojennych „rarytasów”, mam imponujący filatelistom zbiór łyżwiarskich znaczków pocztowych. Kolekcjonuję biżuterię, fotografie, figurki, autografy, wycinki prasowe. Planuję przekazać moje zbiory do Muzeum Sportu, aby mogły cieszyć innych, zakochanych w tej pięknej dyscyplinie sportu. Oczywiście jestem wiernym kibicem, bywam na zawodach. Marzę o dopingowaniu łyżwiarzy figurowych na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi.
Jacy są polscy kibice łyżwiarscy?
To specyficzni ludzie: dopingują absolutnie wszystkich, bez względu na narodowość i osobiste sympatie. To są prawdziwi znawcy tej dyscypliny. Nie zdarzyło mi się widzieć takich, którzy cieszą się z upadku zawodnika mniej lubianego, czy wygwizdują jego występ. Trzeba było słyszeć w czasie Mistrzostw Europy w Warszawie w 2007 roku współczujący jęk kilku tysięcy widzów po nieudanym elemencie – czy to Turczynki Tugby Karademir, czy mistrzyni świata Włoszki Caroliny Kostner i tuż po nim gorący doping, zachętę, wsparcie. To są wielkie chwile! Taka reakcja to okazanie wszystkim zawodnikom wielkiego szacunku dla ich ciężkiej pracy na treningach. Oczywiście zdarzają się niesprawiedliwe oceny sędziowskie, jak w każdym niewymiernym sporcie. Wielbiciele łyżwiarstwa figurowego mają przeważnie wielkie poczucie sprawiedliwości i oczywiście reagują emocjonalnie….

Jakie masz marzenia?

Marzy mi się organizacja Mistrzostw Świata w Warszawie w 2021 roku, gdy będzie 100 rocznica powstania Polskiego Związku Łyżwiarstwa Figurowego. Mam nadzieję, że do tego czasu zostanie zbudowane odpowiednie lodowisko. Po zakończeniu Mistrzostw Europy, które w 2007 roku odbywały się w Warszawie, szef Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej ISU Ottavio Cinquanta obiecał, że Warszawa otrzyma organizację mistrzostw świata, pod warunkiem, że powstanie hala sportowa mogąca pomieścić 12-15 tys. osób na trybunach. Torwar jest za mały, dysponuje zaledwie 4,5 tys. miejsc. Ottovio Cinquanta docenił też polskich kibiców. Powiedział: „…co prawda wy nie macie łyżwiarzy najwyższej klasy ale publiczność macie najlepszą na świecie….”
Choćby dla takiej widowni warto zorganizować Mistrzostwa Świata!
Podobno zaplanowana jest budowa lodowiska na Pradze? Czy uczestniczyłaś w tym projekcie?
4 lata temu brałam udział w pracach zespołu powołanego przez burmistrza dzielnicy Praga Południe, ocenialiśmy projekty sztucznych lodowisk. Wygrał projekt, który ma być zbudowany przy ul. Majdańskiej. Nie był to niestety mój faworyt. Trybuny wokół tego sztucznego lodowiska pomieszczą zaledwie 2892 entuzjastów łyżwiarstwa. Potrzebny jest większy obiekt, żeby móc zorganizowaćmistrzostwa. Nie tracę jednak nadziei.

Co robią łyżwiarze latem?

Lodowiska w Warszawie i w Łodzi są zamknięte, więc jeździmy do Sanoka na lodowisko „Arena Sanok – jest to bardzo dobrze zorganizowany obiekt sportowy (hotel, lodowisko, siłownia, basen), a przy okazji zwiedzamy piękne miasto i moje ulubione Muzeum Beksińskiego, w którym za każdym razem na nowo odkrywam dzieła tego wielkiego artysty.
Odwiedzamy też Jastrzębie na Śląsku, Krynicę Górską oraz Toruń, miejsca, gdzie przez cały rok są czynne lodowiska. Podczas tych wakacyjnych wędrówek natrafiamy na wielu pasjonatów łyżwiarstwa, którzy podobnie jak my szukają skrawka lodu w środku lata.

Podobno co roku organizujecie bale na lodzie. Czy możesz o tym opowiedzieć?

Na koniec sezonu łyżwiarskiego, w ostatnich dniach maja, organizujemy bal przebierańców. Jestem warszawianką, kocham moje miasto i dlatego zaczynamy bal „Polonezem Warszawskim Jerzego Ficowskiego, potem puszczamy Sen o Warszawie Czesława Niemena, a na koniec najpiękniejszy walc Piosenka o mojej Warszawie” Mieczysława Fogga. Chciałabym przygotować program tańca dowolnego do tej muzyki, jest to ulubiona piosenka mojego nieżyjącego Taty, który kochał łyżwiarstwo i uważał, że jest to najpiękniejszy sport świata.
Po balu uczestnicy dostają pamiątkowe dyplomy i zdjęcia z imprezy, no i posilają się deserem – jakżeby inaczej! – zwanym „Piruet”. Przygotowania tej imprezy sprawiają nam ogromną radość. A uśmiech na twarzach balujących łyżwiarzy to dla mnie największa satysfakcja.

Jakie były początki Twojej łyżwiarskiej pasji?

Najpierw słuchałam opowieści Taty, który zaszczepił we mnie miłość do łyżwiarstwa. Wspominał czasy młodości, kiedy chodził do Doliny Szwajcarskiej oglądać jak warszawiacy w bajkowej zimowej scenerii ślizgają się na lodzie. Orkiestra grała piękną muzykę, świeciły lampiony, wszyscy byli elegancko ubrani.….. Bardzo chciał uczestniczyć w takiej zabawie, ale nie miał łyżew….
Pierwsze łyżwy dostałam jak miałam 12 lat i od razu zakochałam się w łyżwiarstwie. Jeżdżę już ponad 40 lat! Kilka lat temu zrobiłam uprawnienia instruktorskie. Zawsze chętnie uczę innych, ale robię to bezpłatnie, wyłącznie dla własnej przyjemności i propagowania tej dyscypliny sportu.
Przekazałam moje zamiłowanie do łyżew synowi Michałowi, który śmiga na łyżwach już od 4 roku życia. On również startuje w zawodach amatorskich – z dumą mu kibicuję i cieszę jego medalami.

Jakie pamiętasz najpiękniejsze chwile związane z łyżwami?

Takich chwil było wiele, ale niektóre z nich szczególnie zapadły mi w pamięć. Jedną z nich była jazda po zamarzniętym jeziorze, na którym tafla lodu była zupełnie przezroczysta, jezioro jak szkło, bez śniegu, było widać rośliny i ryby pod taflą!
Niezapomniane przeżycie! Przed wejściem na lód musieliśmy oczywiście sprawdzić, czy jest bezpiecznie, potem łyżwy na nogi i… Po prostu poezja….
***
Przeżyłam też chwile pełne wzruszeń podczas Mistrzostw Europy w Warszawie, które były dla mnie siedmiodniową łyżwiarską ucztą. Siedziałam na trybunach od rana do późnej nocy. Dopingowałam wszystkich, niezależnie od narodowości. Miałam okazję porozmawiać z największymi sławami – zawodnikami i trenerami.
Otrzymanie pierwszego złotego medalu było również wspaniałą chwilą. Nie jesteśmy młodymi sportowcami, a jednak osiągnęliśmy sukces w tej bardzo wymagającej dyscyplinie sportu! Zdobyte medale sprawiły nam wielka radość i zmobilizowały do dalszej pracy. Poczuliśmy w sobie moc i chęć rywalizacji z młodszymi zawodnikami. Chcemy pokazać jak najlepszą klasę tańca na lodzie. Kto wie, może za 2 lata zatańczymy rumbę podczas międzynarodowych zawodów? Ta nasza – jak czasem żartujemy – „ciężka praca nad sobą i sprzętem” sprawia nam wiele przyjemności, prawdziwej radości i dodaje pogody ducha każdego dnia.
Z Anną Symonowicz, dwukrotną złotą medalistkąi pasjonatką łyżwiarstwa figurowego, rozmawiała
Joanna Święcicka-Łyszczarz blog-osobowości  i Wiki Kowalczyk z Kobiecych Pasji

7,342 total views, 1 views today

5 thoughts on “Gdy miasto śpi

  1. Wspaniała pasja, taniec, również na lodzie to moje wielkie niespełnione marzenie, niestety nie wszyscy mają ten dar… pozostaje mi patrzeć i podziwiać

  2. Uwielbiam oglądać jazdę figurową na lodzie, kiedyś było wiele transmisji w telewizja. Teraz nie wiem dlaczego jest ich co raz mniej. Choć sama nie jeżdżę to podobnie jak Grażyna lubię patrzeć i podziwiać.

  3. Hej Kobiece Pasje, a co dalej z tymi łyżwiarzami. Napisałyście, że jadą na zawody….. zdobyli kolejny medal?

  4. ciekawie dlaczego Ottovio Cinquanta…powiedział …co prawda wy nie macie łyżwiarzy najwyższej klasy ale publiczność macie najlepszą na świecie….”co w tym najsmutniejsze powiedział prawde !!!!, nie ciekawi was dlaczego nie mamy łyżwiarzy i łyżwiarek !!!
    Ci którzy siedzą w tym wiedzą dlaczego!!!
    Wszakże rozkład talentów jest taki sam niezaleznie od rasy i narodowości , ale to inni mają sportowców- i co najsmutnejsze tak jest nie tylko w łyżwiarstwie – tak jest i w innych sportach . Gdyby nasi piłkarze -podpora ligi niemieckiej , Kubisa , przodkowie Tary Lipinsky zostali w Polsce nic by nie osiągneli.
    Dlaczego?-w Polsce kilku trenerów i działaczy z wiadomych klubów ma licencje na wygrywanie zawodów ….o sędziach nie wspomnę bo to kwalifikuje się do dyskwalifikacji sędziego !!!
    W ten sposób niszczy się talenty , nie wspomnę o rodzicach i koleżankach i kolegach łyżwiarzach- zawiść i zazdrość o ..talent!!! I tłumaczenie ,że jest to pretensja do garbatego,że ma dzieci proste….małe żmije i ich mamuśki i tatuńciowie potrafią przy pomocy innych żmijek też tak mało utalentowanych psychicznie zniszczyć utalentowane i wrażliwe dziecko , często uczestniczą w tym trenerzy.
    …..a wygląda na taki ładny sport

Skomentuj Marzena Anuluj pisanie odpowiedzi

Why ask?