Dzieci są różne i różne są ich zachowania. Bywają często krnąbrne, uparte i z lubością wyrządzają szkody swoimi nieprzemyślanymi działaniami.

Trzeba dodać, że rodzice także są różni. Stosują nadmierną dyscyplinę, albo są nadmiernie tolerancyjni. Jednak w dużej mierze rodzice są  wyważeni w uczuciach i reakcjach, a taka właśnie postawa wyraża akceptację dziecka i jego praw do bycia sobą.

Przecież nie można mieć za złe dziecku …że jest dzieckiem.. i słuszna jest taka postawa, która prowadzi do pewnej tolerancji – ale przede wszystkim – do wyjaśniania i perswazji, a więc do traktowania dziecka z szacunkiem, bowiem – jak pisała znana, szwedzka autorka literatury dziecięcej Astrid Lindgren  (m.in. serii książek o przygodach Pippi Långstrump, na podstawie których powstał znany film dla dzieci): „wychowywanie oparte jedynie na karaniu może, owszem, ale  nauczyć tylko tego, czego nie powinno się robić – a nie tego, co powinno się robić.”

Proste i jak wymowne stwierdzenie Lindgren zwraca nam uwagę na ten aspekt kary, który nie wszyscy z nas uwzględniają: my po prostu karzemy, bo dziecko nas zdenerwowało, ale często zapominamy, że mamy przed sobą… dziecko, które zachowuje się właśnie – jak dziecko.

To właśnie my,  rodzice powinniśmy wskazać na to, co ono powinno robić, a czynić to można jedynie za pomocą nagrody.

Dzieci rzadko z premedytacją zachowują się nagannie, nawet te tak zwane – złośliwe.

Można w nich dostrzec duże niepokoje czy frustracje, które próbują w taki sposób rozładować, a przyczyny tych niepokojów leżą najczęściej w domu, w stosunkach rodzinnych. Stąd też nasze rozumienie kary powinno uwzględniać te wszystkie okoliczności, które miały wpływ na zachowanie.

Wtedy dopiero kara spełnia swoją rolę bo wskazuje na to, czego dziecko nie powinno czynić i zarazem stwarza warunki do wybaczenia.

Wybaczenie złego zachowania nie oznacza, że dziecko nie powinno ponieść konsekwencji swojego postępowania.

Samo tylko wybaczenie stwarzać może dziecku okazję do fałszywego żalu czy skruchy. Każdy z nas zna sytuacje, w których dziecko mówi, że żałuje tego, co zrobiło ale nie można dostrzec, że odczuwa ono szczerą skruchę.

Podobnie, gdy wyraża żal by uniknąć kary. Łatwo to poznać po powtarzających się nagannych zachowaniach.

Takie oszustwa, drobne na pozór kłamstwa o szczerym żalu i przepraszaniu, budzić mogą niepokój – dziecko stara się kłamstwem osiągnąć jakąś korzyść dla siebie – a to znaczy, że ma mocno wypaczone poczucie dobra i zła. Jest to niebezpieczna sytuacja, ponieważ dziecko uczy się być nieszczere i wyrachowane – o czym szeroko pisze Ross Campbell w swojej książce: „Sztuka zrozumienia” –  rodzice, którzy zamiast świadomie operować narzędziem kar i nagród, wpływają na jego zachowanie głównie karami – powodują, że dziecko wypracowuje sobie cały repertuar różnych sztuczek pomagających uniknąć kary, a jedną z nich jest …. „przepraszam, nie chciałem”

 

Dariusz Spanialski

1,873 total views, 2 views today

Dodaj komentarz

Why ask?