Konkurs z okazji Dnia Kobiet

KONKURS

Dzień Kobiet już 8 marca, z tej okazji ogłaszamy konkurs . Temat konkursu nawiązuje do tego dnia „Mój najdziwniejszy, najzabawniejszy Dzień Kobiet”.  Może to być też historia, która zdarzyła się Twojej mamie babci przyjaciółce lub siostrze :) .

Co trzeba zrobić, aby wziąć udział w konkursie?

Wystarczy, że w komentarzach podzielisz się z nami ciekawą historią.

Na zwycięzców czekają dwa egzemplarze książki  „Żyj zgodnie z fazami Księżyca” autorstwa Kirsty Gallagher. Recenzję książki można przeczytać na stronie https://tiny.pl/rl15r

Konkurs trwa do 10 marca 2021r do godz. 24:00

Rozstrzygnięcie  konkursu i ogłoszenie wyników 11 marca 2021r. Zwycięzcami  zostaną  autorzy  najciekawszych  wypowiedzi w ocenie redakcji Kobiecych Pasji.

 

 

2,286 total views, 2 views today

20 thoughts on “Konkurs z okazji Dnia Kobiet

  1. Dostałam piękną niespodziankę od moich 3 synków i męża. Zadzwonił telefon z pewnego radia i na antenie na żywo złożyli mi moi chłopcy życzenia, zadedykowali piosenkę, a kurier przyniósł ogromny bukiet kwiatów. Z zamkniętymi oczami dotarłam z nimi do restauracji, gdzie ktoś tym razem podał mi moje ulubione danie – nie musiałam gotować:)

  2. Mój najdziwniejszy dzień kobiet miał miejsce dwa lata temu, kiedy córeczka przybiegła do mnie pochwalić się ogromniastym lizakiem, którego dostała od taty z tej okazji. Ja dostałam chupa chupsa ;/

  3. Rok temu z narzeczonym właśnie w dzień kobiet rozdawaliśmy zaproszenia na nasz ślub. W ciągu kilku godzin poznałam 3/4 ogromnej rodziny mojego przyszłego męża. Dziwne i zarazem zabawne było spotknie jednej strszej cioci, która zapytała narzeczonego „a kim Ty własćiwie jesteś? „

  4. Wciąż wspominam Dzień Kobiet w czasach PRL…
    Do pokoju wchodził dyrektor techniczny a za nim pracownik z bukietem gożdzików i spisem nazwisk pracowniczek. Trzeba było podpisać odbiór kwiatka, bardzo już biednego! W południe odbywało się spotkanie spędzonych do największej sali
    w budynku wszystkich kobiet, i PAN DYREKTOR osobiście wygłaszał mowę…
    „O Kobiety jaka wielka jest Wasza potęga!
    Od Was szczęście pochodzi jeśli go doznajesz,
    Od kolebki do trumny władza Wasza sięga,
    Bez Was pustynia, z Wami świat może być rajem”.
    I jeszcze cytował „Przemiany, jakie mają miejsce w naszym życiu”.
    KOBIETA
    PRZED ŚLUBEM PO ŚLUBIE
    Tak słodka Taka wściekła
    Taka kotka Taka z piekła
    Tak majowa Tak zgryżliwa
    Tak sercowa Tak zjadliwa
    Tak milutka Tak złem tchnąca
    Tak cichutka Tak zrzędząca
    Oto ONA Oto ONA
    NARZECZONA TWOJA ŻONA
    Do dzisiaj pamiętam tą uroczystość, na której dostałyśmy kartki z przemówieniem Pana Dyrektora!

  5. Mój najzabawniejszy dzień kobiet to ten który świętowaliśmy rok temu. Wraz z siostrami moją mamą i jej przyjaciółką wybrałyśmy się nad morze. Nie dotarłyśmy tam. Jechałyśmy samochodem siostry wypasionym audi i co 20 kilometrów od domu praktycznie z jakieś 5 od jakiejkolwiek wioski samochód stanął ani to odpalić ani to popchać i tak 30 minut czekamy łapiemy stopa a tu nic. Nagle podjeżdża starszy pan fiatem Punto czerwonym i co i tak 20 kilometrów holował nas do samego domu miny przechodniów bezcenne.

  6. Od kilku lat jestem aktywną użytkowniczką OLXa gdzie regularnie sprzedaję ubrania, które zdążyły stracić swój urok, kupuję używane książki, szperam w poszukiwaniu nowej pary kolczyków, pozbywam się różnych niepotrzebnych gratów itd. Rok temu wystawiłam w nietypowej dla mnie kategorii części samochodowych… świece zapłonowe. Nowe, firmowe, pasowały tylko do pierwszego auta rodziców, które zdążyło już dawno pójść na złom a zapasowe świece od tego czasu zalegały w garażu i zbierały kurz. Nie wiązałam z nimi większych nadziei na sprzedaż bo cała ta „sekcja układu napędowego” była ogromna i zionęła dla mnie jakąś czarną magią ale pomyślałam, że nic nie stracę a nuż ktoś kupi. Po kilku miesiącach, akurat na początku marca, w sprawie ogłoszenia odezwał się (a jednak!) niejaki Jacek, który zapewnił, że świece kupi a w tej sprawie prosi o kontakt telefoniczny. Zadzwoniłam więc pod podany przez niego numer telefonu celem „dobicia targu”. Ustaliliśmy metodę wysyłki, pan Jacek opowiedział mi przy okazji, jak to trudno znaleźć akurat te konkretne świece (okazało się, że dobre, bo japońskie i to jeszcze nieużywane!) i cieszy się bardzo, bo będą idealne dla BMW, którego silnik właśnie odrestaurował. Ja oczywiście przez cały czas trwania rozmowy z entuzjazmem potakiwałam bo pan Jacek mówił ze swadą a nie chciałam, żeby wydało się, że o tych świecach nie mam przecież zielonego pojęcia. :) Rozłączyliśmy się, oboje zadowoleni, bo udało mi się sprzedać tzw. trudny towar a pan Jacek upolował niezłą okazję. Uznałam, że „dobiliśmy targu” a tu nagle… znów dzwoni telefon! Odbieram, a tu ponownie pan Jacek, który mówi, że co z niego za gapa, skoro zaraz jest przecież Dzień Kobiet! A że tak dobrze mu się ze mną rozmawiało i te świece to jednak oferuję po taniości, zwraca się z prośbą o podwyższenie ceny wyjściowej o 10zł, żebym z tej różnicy mogła sobie kupić dobrą czekoladę. Mój najdziwniejszy, najzabawniejszy Dzień Kobiet zafundowały mi więc… stare samochodowe świece. :) (A czekolady sprezentowałam sobie z nieoczekiwanego dziesięciozłotowego funduszu dwie).

  7. (małe poprawki)
    Wciąż wspominam Dzień Kobiet w czasach PRL…
    Do pokoju wchodził dyrektor techniczny a za nim pracownik z bukietem gożdzików i spisem nazwisk pracowniczek. Trzeba było podpisać odbiór kwiatka, bardzo już biednego! W południe odbywało się spotkanie spędzonych do największej sali w budynku wszystkich kobiet, i PAN DYREKTOR osobiście wygłaszał mowę…
    „O Kobiety jaka wielka jest Wasza potęga!
    Od Was szczęście pochodzi jeśli go doznajesz,
    Od kolebki do trumny władza Wasza sięga,
    Bez Was pustynia, z Wami świat może być rajem”.
    I jeszcze cytował „Przemiany, jakie mają miejsce w naszym życiu”.
    KOBIETA PRZED ŚLUBEM
    Tak słodka, Taka kotka, Tak majowa, Tak sercowa, Tak milutka, Tak cichutka, Oto ONA NARZECZONA!
    PO ŚLUBIE
    Taka wściekła, Taka z piekła, Tak zgryżliwa, Tak zjadliwa, Tak złem tchnąca, Tak zrzędząca,
    Oto ONA TWOJA ŻONA!
    Do dzisiaj pamiętam tą uroczystość, na której dostałyśmy kartki z przemówieniem Pana Dyrektora!

  8. Sytuację z tej okazji opisałam w wierszu pod tytułem:

    Dzień Kobiet

    Panowie dziś wstali o świcie,
    fartuchy już zawiązują,
    kobiety rozbudza dym siny,
    bo to mężczyźni gotują.

    Tu talerz, tam szklanka się stłukła
    i cały dom obudziła.
    Chochelka gorąca, nie ciężka,
    do kosza na śmieci wskoczyła.
    W powietrzu fruwają kieliszki,
    szukając swych miejsc na stole,
    pan domu się krząta, nie widzi,
    że mucha się kąpie w rosole.
    Fartuch się w ścierkę zamienił,
    pięć palców w widelec zawzięty.
    Wnet z chlebem pojawia się taca,
    krojony on nie jest, lecz cięty.
    Kurczak skrzydełkiem wywija,
    oliwa na wierzch wypływa,
    do tej zastawy pan domu
    pół litra skądś wydobywa.

    Już całe śniadanie gotowe.
    Serwetki w kąt tacy pan rzucił
    i byłby to doniósł do łóżka,
    gdyby się tuż nie przewrócił.

    Pani zdziwiona, lecz rada,
    chwyciła pół litra i w nogi.
    Krzyczeć w tym dniu nie wypada,
    więc zaszła mężowi z drogi.

  9. Rzecz się działa 8 marca 2005 roku… Byłam wtedy uczennicą szkoły średniej. Wraz z moim ówczesnym chłopakiem wyruszyliśmy do Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Kielcach, aby Mateusz po raz ósmy przystąpił do egzaminu na prawo jazdy. Ja towarzyszyłam mu po raz pierwszy. Egzamin miał się rozpocząć o godzinie 15:30 jednak od rana panowała napięta atmosfera i oboje byliśmy bardzo zestresowani. Egzamin „na mieście” trwał ponad godzinę. Mateusz wraz z egzaminatorem wrócili do WORDu jako ostatni. Już w zasadzie zamykano bramę Ośrodka. Ale okazało się, że ostatni będą pierwszymi. Egzamin zakończył się wynikiem pozytywnym, a mój chłopak stwierdził że bezapelacyjnie to ja przyniosłam mu szczęście. Dziś ten sam chłopak od 12 lat jest moim kochającym Mężem, ale tamten Dzień Kobiet wspominamy do dziś jako najlepszy w jego i moim życiu.

  10. Był taki marzec kilka lat temu, kiedy zmieniłam swój adres. I znalazłam dla siebie nowy dom.
    Na początku bardzo się bałam. A potem zrozumialam, że wszystko, co w życiu przeżywam we mnie zostaje.
    To dobre buduje i pozwala wzrastać. To złe i trudne jeśli tylko dać temu szansę, uczy. I jedno i drugie przewija się w życiu, jak w kalejdoskopie.
    I tak mijają godziny, tygodnie, miesiące i lata.

    Przychodzą kolejne marce, a z nimi wiara w cuda, które sprawią, że słowa odczarują chwilami trudną rzeczywistość.
    I będzie kolejny 8 marzec, a potem przyjdzie wiosna, na którą tak czekałam.

    Przybędzie mi lat i przeżyć, które warto zapamiętać.
    Znowu założę sukienkę, która wisi w szafie i czeka na wiatr. Otulę zapachem, o którym zapomniałam, a był przecież kiedyś ulubionym.

    Popełnię nowe błędy.
    Odwiedzę stare miejsca.
    Słowami zaczaruję codzienność.

    Kolejny raz zakocham się bez pamięci w morzu i czytanych książkach.
    Zachwycę widokiem zachodzącego słońca, gór i śpiewem ptaków stanowczo za wcześnie rano. W słuchanej muzyce, czy ciszy odnajdę zgubiony na chwilę sens.

    Zapatrzę w obrazy i zaśpię. A potem spóźnię na powitanie dnia. Albo pełnię księżyca i kolejny nów.

    Wrócę do zapomnianych marzeń i wyruszę przed siebie.
    Niekoniecznie do celu.

    I tak będzie dobrze. Nieidealnie i nie perfekcyjnie, po prostu dobrze.

  11. 8 marca chciałam zrobić coś dobrego i miłego, ale nie do końca wyszło tak, jak sobie zaplanowałam… Pracuję w korporacji, w której jest zatrudnionych wielu obcokrajowców. Z wieloma z nich nawet nigdy w życiu się nie widziałam, bo siedzą gdzieś po drugiej stronie monitora w różnych zakątkach świata. Ale mam z nimi stały kontakt, bo ciągle wymieniamy się mailami i w taki sposób ustalamy wiele spraw. 8 marca chciałam umilić dzień wszystkim kobietom i rozluzować trochę tę korporacyjną atmosferę. Wysłałam do wszystkich kobiet życzenia, okraszone kwiatami i uroczymi obrazkami. I takie życzenia wysłałam też do Nicoli, bo przez ponad rok, myślałam, że to kobieta. Ale Nicola, to wbrew pozorom także imię męskie… Więc zaliczałam okropną wtopę, a Pan Nicola był pewnie zażenowany głupotami jakie powypisywałam. I pomyśleć, że przez cały ten czas traktowałam go jak kobietę! Pisząc do niego maile niemal codziennie! Dobrze, że nie wysłałam mu goździków i rajstop;)

  12. Będąc w klasie maturalnej postanowiłyśmy z przyjaciółką, obchodzić ówczesny Dzień Kobiet w niecodzienny sposób. Przygotowałyśmy sobie koszulki z napisami „Nie dawaj mi dziś kwiatów – powiedz mi coś miłego”. Na początku wszyscy patrzyli na nas jak na parę bezgarbnych wielbłądów więc rozstając się do naszych klas pożegnałyśmy się słowami „Jesteś piękna, do zobaczenia”, „Masz świetne pomysły, trzymaj się”. No i się zaczęło… Koledzy, też ci, których nie podejrzewałyśmy o chęć wręczenia nam kwiatka w ten dzień, zaczeli prześcigać się w wymyślnych komentarzach, uroczych wierszykach, słodkich epitetach. Nawet nauczyciel historii mojej koleżanki podchwycił temat i oznajmił na lekcji „Dziś nie musisz brać udziału w kartkówce, bo wiem że to umiesz”. Kiedy spotkałyśmy się po lekcjach w ulubionej pizzerii i opowiadałyśmy sobie te wszystkie urocze, śmieszne a czasem zaskakujące „miłe słowa” podeszła pani z obsługi i powiedziała „Skoro tak, to napoje macie gratis”. Wieczorem przyszedł do mnie bliski kolega z bukietem tulipanów, więc mówię mu, że: „Dziś zamiast kwiatów przyjmuje same komplementy”, a on mi na to: „Wiem, słyszałem już o tym od znajomych. Tylko ty mogłaś wpaść na tak nieszablonowy pomysł świętowania 8 marca. Jesteś wyjątkowa! A kwiaty są dla Twojej mamy…” Rzuciłam mu się na szyję i poszliśmy na przedwiosenny spacer…

  13. Mój najdziwniejszy, najzabawniejszy Dzień Kobiet był wczoraj kiedy to stałam na zimnie z innymi kobietami – młodymi, starszymi, z obcymi i z bliskimi. Najdziwniejsze było to, że musiałam tam stać by znowu przypomnieć wszystkim o moich fundamentalnych prawach – do sprawiedliwego wynagrodzenia, do godnego życia i do oczywistego decydowania o sobie. „Najzabawniejsze” było to, że niektórzy mężczyźni przyszli tam do mnie, nie z kwiatami, ale z pałką policyjną. Oto prawdziwy coDzień Kobiet.

  14. A ja opowiem krótką historię-tradycję jak się dzieje u mnie w Dzień Kobiet.
    Co roku mamy taka tradycję iż mąż w ten dzień organizuje mi randkę w ciemno i zabiera w miejsce w ktorym jeszcze nie bylismy,ale znajduje sie ono na naszej liście stworzonej kilka lat temu. Lista Marzeń do Spełnienia-tak sie ona nazywa i jest ona Naszą motywacją do tworzenia kolejnych pięknych chwil razem.. Dwa lata temu bylismy w restauracji,w której jedzenie odbywa się po ciemku,trzy lata temu udaliśmy się w podróż balonem,lataliśmy nad pięknym Wrocławiem,a bodajże pięć lat temu mąż zabrał mnie na wymarzony rejs po Serbii i Czarnogórze.. Było pięknie i.. nadal jest !

  15. Otwieram oczy i budze sie… w bajecznej Krainie Smerfow:D
    Jestem jedyna Smerfetka w wiosce pelnej facetow, ktorzy przescigaja sie w umilaniu mi dnia… I tak:
    • Malarz – maluje moj portret,
    • Poeta – uklada dla mnie wiersz tudziez serenade,
    • Osilek – prezy muskuly i nosi mnie na rekach,
    • Krawiec – szyje mi szalowa kiecke,
    • Architekt – projektuje moj wymarzony domek,
    • Lasuch – pichci dla mi same smakolyki,
    • Zgrywus – sypie dowcipami z rekawa i rozbawia mnie do lez,
    • Papa Smerf – niczym Ojczulek – tuli czule, sluzac madroscia i dobra rada.
    Dzien pelen wrazen i meskiej adoracji – marzenie kazdej Kobiety:)
    Bo kazda z nas zasluguje na to by byc traktowana jak Smerfetka – wyjatkowo i po prostu SMERFASTYCZNIE!!!
    Szkoda, ze to tylko sen…

  16. Na Dzień Kobiet w szkole podstawowej, my dziewczynki, zostałyśmy obdarowane przez kolegów z klasy – smoczkami:-) W szkole średniej to były buziaki:-), na studiach już mini babeczki:-)

  17. Mi tą historię opowiadała babcia i rzekomo jest to o mojej prababci, która rodziła moją babcię w Dzień Kobiet (mam nadzieję że jest to zrozumiałe). Nie wiem na ile ona jest prawdziwa bo moja babcia od zawsze lubiła koloryzować różne historie aczkolwiek przy tej historii zarzekała się że tak było. Otóż historia jest bardzo prosta, kiedy prababcia rodziła to pradziadek akurat był gdzieś w mieście i coś załatwiał. Na szczęście sąsiadka była położną i zaraz ją zawołali i ona odbierała poród. Ale jeszcze zanim urodziła to dodzwonili się do jakimś cudem do banku w którym pradziadek miał coś załatwiać i przekazali mu że jego żonie odeszły wody. No to pradziadek szybko, szybko i nie zdążył kupić kwiatów ani nic, ALE wcześniej był na jakimś targu czy coś i kupił wiadro. I w ten oto sposób moja prababcia na prezent na Dzień Kobiet i jako że urodziła dostała wiadro.

  18. Pewnego razu w Dzień Kobiet piękny scenariusz mój ukochany przygotował,
    prawdziwie romantyczną niespodzianką mnie obdarował!
    Najpierw zrobił zakupy i ugotował spaghetti, drodzy Panowie i drogie Panie,
    serce mocniej mi zabiło, bo to moje ulubione danie!
    Potem podał słodkie, czerwone wino,
    przy którym chwile w gorącej atmosferze tak wolno płyną!
    A na deser pudding czekoladowy z truskawkami i bitą śmietaną
    i miałam minę roześmianą!
    Na koniec świece luby postawił na stole, by było magicznie,
    bajkowo, po prostu fantastycznie!
    Przy kolacji cieszyliśmy się tymi wspólnymi chwilami,
    nie myśleliśmy o niczym i żyliśmy marzeniami!
    Potem prawdziwy relaks mi zafundował
    i domowe SPA przygotował!
    Świece zapachowe, dużo piany,
    rozsypane płatki róż i wieczór był udany!
    Nastrojowa muzyka koniecznie,
    żeby było wyjątkowo bajecznie!
    Gorąca kąpiel w płatkach róż działa kojąco,
    magicznie, wręcz uzdrawiająco!
    Jak nowo narodzona się poczułam, bo taka kąpiel cuda czyni,
    oderwałam się od rzeczywistości i poczułam się jak bogini!
    Komedię romantyczną obejrzeliśmy
    i wtuleni w siebie ten wieczór spędziliśmy.
    Po takiej dawce romantyzmu na lustrze w łazience było prosto od serca napisane: „Kocham Cię”, miłosne wyznanie
    i szeroki uśmiech pojawił się jak na zawołanie!
    Droga z łazienki do sypialni również płatkami róż była usłana
    i od nowa w moim lubym byłam zakochana!
    Na łóżku czekała na mnie niespodzianka – bukiet czerwonych róż i pierścionek zaręczynowy!
    Strzała Amora trafiła w moje serce i tak oto rozpoczął się dla nas dwojga etap życia nowy!
    O takim dniu każdy marzy,
    bo wszystko się może zdarzyć.
    Wieczór pełen niespodzianek, rozbudził zmysły, rozpalił płomień uczuć na nowo,
    cudowna, magiczna atmosfera sprawiła, że było wręcz bajkowo.

  19. Kilka lat temu w Dzień Kobiet, w dzień tak piękny i wspaniały,
    miałam u stóp świat cały!
    Oderwałam się od rzeczywistości,
    zamknęłam drzwi na klucz, w tej zwykłej szarej codzienności,
    podróżowałam w swoim magicznym świecie, odpłynęłam w marzeniach,
    poczułam chwile szczęścia i spełnienia!
    Nastrojowa, relaksująca muzyka,
    płynąca radośnie z głośnika,
    zmysłowa, gorąca kąpiel w płatkach róż w wannie pełnej piany
    i wieczór był udany.
    Stałam się prawdziwą bogini,
    a taki relaks z pewnością to uczynił.
    Dywan usłany różami, kolacja przy świecach i lampka szampana,
    to wszystko sprawiło, że byłam od ucha do ucha roześmiana.
    Pudełko czekoladek, bukiet róż pachnących,
    moc pięknych życzeń żarliwie za serce chwytających!
    Od codziennych obowiązków oderwanie,
    gdy mój mężczyzna zajął się praniem, sprzątaniem i gotowaniem!
    To wszystko sprawiło, że poczułam się wyjątkowo,
    byłam tego dnia prawdziwą królową!

Skomentuj Aleksandra Anuluj pisanie odpowiedzi

Why ask?