Miłość to tajemnicze słowo i nie zawsze służy ono odzwierciedleniu stanu naszych uczuć – często posługujemy się nim jak wytrychem otwierającym drzwi do związku, z którego chcemy czerpać tylko korzyści dla siebie, nie dając wiele w zamian. Korzystamy z okazji jaką jest wzajemna fascynacja i wiążemy swoje i naszego partnera życie w związku, w którym „interesy” zazwyczaj idą w różnych kierunkach.
U podłoża takich fascynacji leży podstępna prawidłowość: kobiety poszukują gorących uczuć, a mężczyźni seksu, obydwoje określają swoje pragnienia tym samym słowem –MIŁOŚĆ, a często ich oczekiwania zupełnie nie idą w parze….
Skutek tego jest taki, że wtedy zazwyczaj nasze myśli zaczynają błądzić w poszukiwaniu niespodzianki, która na nowo zafascynuje … stając się naszym adoratorem, tęskniącym kochankiem, choćby był daleko …tak, jak w zwierzeniach pewnej 36 letniej mężatki i dużo starszego od niej – też czyjejś żony – męża:
– „wiemy o sobie praktycznie wszystko. Nie mamy żadnych tajemnic. Nie wiek jednak jest najgorszą przeszkodą. Ja mam męża i dwoje dzieci – on wiedział o tym od pierwszego dnia. Druga przeszkoda to odległość jaka nas dzieli – prawie kilkaset km, ale największa to tląca się jeszcze lojalność wobec własnego związku.
Zostaje nam tylko telefon i internet. Rozmawiamy godzinami, razem się śmiejemy i płaczemy, śpiewamy i słuchamy muzyki .ON mnie pociesza i doradza gdy mam problem, rozwesela gdy jestem smutna. Rozmawiamy ze sobą tak jakbyśmy byli obok siebie.
Razem wspólnie jemy, oglądamy telewizję, sprzątamy, idziemy do łazienki… no i do łóżka. Praktycznie większość dnia spędzamy razem…. a jednak osobno.”
Potem przychodzi wieczór, pora na dobranoc.. i niestety – tylko komputer przyjaźnie żegna:
– kochana – dobrej nocy ci życzę. Cały dzień czekałem stęskniony, kwiatki z łąki na stole, garnki umyte, piżamka wyprasowana leży złożona na krawędzi łóżeczka. a ja siedzę w fotelu z bukietem nadziei. Wreszcie drzwi się otwierają ..Wchodzisz i usta otwierasz zaskoczona.. – to Ty Kochany? Chyba mi się śni – mówisz.
Tak, to sen – odpowiadam.
Wejdź proszę cichutko na paluszkach bo zbudzisz nas…. Usiądź koło mnie i spójrz w stronę wyobraźni bo to ona daje nam teraz tak rozkoszny sen. …
Jesteś i widzę Cię ale przenikam Twoje ciało, jestem w Tobie i póki jestem Ty śnisz, póki jesteś we mnie – ja śnię.
Śpijmy zatem i śnijmy, bo to nasz jedyny świat….
Miłość niedościgniona – mógłbym powiedzieć. Nigdy się nie spełni i kiedyś zgaśnie, przyniesie ból, często obu stronom, albo co najwyżej – uśmiech przez łzy, by potem stwierdzić:
– nie mogliśmy się zatrzymać dla siebie,
wyrwaliśmy się z własnych objęć i łzami ścieliliśmy ślady.
Pozostało nam jeszcze echo naszych głosów – często zawieszonych w oczekiwaniu..
i pełnych wyrażeń niewypowiedzianych….
Teraz pozostanie nam tylko ślad…. i aż – ślad !
Tak jest w życiu, że to co piękne jest zwykle niedoścignione – gdy je zaledwie dotykamy – powszednieje.
A małżeństwo to związek oczekiwań, kiedy one są niezborne – to zawsze tę lukę wypełnić może jakaś miłość „niedościgniona” by potem mówić co dnia:
dzień dobry tęsknoto
ty budzisz rankiem i usypiasz nocą
choć nieproszona i dajesz złudzenie
– witam cię!
Dariusz Spanialski
2,427 total views, 1 views today