Magdalena Ładanaj


Kobiece Pasje: Co jest pasją Twojego życia?

Magdalena Ładanaj: Szukałam definicji pasji i jest ich naprawdę dużo – to namiętność, zamiłowanie, to wyjątkowe, wytrwałe  i konsekwentne podążanie za marzeniami. Według mnie pasja to magnetyzm, który przyciąga, intryguje, inspiruje i zaraża innych. Zawsze byłam żądna wiedzy i uważałam, że podróże to najpiękniejsza i zarazem najbardziej niesamowita skarbnica wiedzy. Będąc małą dziewczynką marzyłam o tych wszystkich dalekich miejscach, które kiedyś zobaczę – błądziłam palcem po globusie i w wyobraźni odbywałam zamorskie podróże, latałam z kluczami dzikich gęsi przez Himalaje i lądowałam w tropikach pod palmami… Nie mogłam się doczekać kiedy będę samodzielna i będę mogła realizować to marzenie. Skończyłam studia, rozpoczęłam pracę i podróże urealniły się, szybciej niż się tego spodziewałam. Zaczęłam poznawać inspirujących ludzi i podziwiać wiele niesamowitych miejsc, które są mi bliskie do tej pory. To traperskie poznawanie świata, kultury, lokalnych tradycji i pojedyńczych indywiduów niesamowicie wzbogaciło moje życie. Pokolorowało szare dni późnej jesieni i kiepskiej zimy. Życie to jedna wielka podróż, która zawiodła mnie pod wodospad Rio Celeste na Kostaryce. Ten kraj skradł moje serce i duszę…

Kobiece Pasje: Jak Twoje podróżnicze marzenia stały się życiową pasją, czy stało się to nagle, czy może był to proces?

Magdalena Ładanaj: Zdecydowanie jest to proces – na podstawie którego zbudowałam teorię „Out of the box”, czyli ”poza pudłem”. Box – to życie tu i teraz z wszystkim co się z nim wiąże, a wyjście z niego oznacza zrobienie czegoś co jest zupełnie abstrakcyjne. Takie kolejne „pudełko” i spojrzenie z zewnątrz zawiodło mnie do innego świata, który wydawał się wtedy daleki od wszystkiego co robiłam do tej pory. Zabrzmiało to zapewne dość enigmatycznie, ale za chwilę wyjaśnię. Zajrzałam do innego „boxu” – może to być na przykład garncarstwo – dalekiego od rodziny, przyjaciół, znajomych, pracy, dotychczasowych przeżyć. Pojawiły się nowe doświadczenia, nowe otoczenie, inny punkt odniesienia i przede wszystkim nowi znajomi. Tak poznałam Izę, która zaraziła mnie Kostaryką i pokazała mi ją od najdzikszej strony.

 

Kobiece Pasje:  Jakie są dzikie strony Kostaryki?

Magdalena Ładanaj: Ten kraj – raj wciągnął mnie w otchłań piękna, szczęśliwości, radości, ciepła, spokoju – no co tu dużo mówić  – „uśmiecha mi oczy”. Kostaryka to kraj, który na niewielkiej przestrzeni ma ogromną ilość skarbów, które odkrywa z nieśmiałością przed nami. Pamiętam tam każdą spędzoną chwilę. To kraj, w którym żyją najszczęśliwsi ludzie na świecie, gdzie nie ma wojska, a zaoszczędzone pieniądze zostały skierowane na edukację. To kraj pogodnych i uśmiechniętych Tico, którzy wiedzą gdzie leży Polska, bo Jan Paweł II to znana postać w tym katolickim kraju. „Pura Vida” to kostarykańskie powitanie i oznacza „czyste życie”. Kostarykańczycy dbają o skarby, które ich otaczają, a Matka Natura odpłaca się im czarodziejskimi krajobrazami, różnorodnością, wyjątkowością i rozsiewa w najprostszej postaci magię życia. Bliskość natury budzi pierwotne instynkty i dlatego czujemy się tam jak u siebie, potrafimy zacząć słyszeć co podpowiada nam nasze ciało i czerpać garściami radość z tego co widzimy. Dźwięki, tak inne od tych do których przywykliśmy koją, ale potrafią też przerażać. Mnie straszyły gekony  –  ale tylko do momentu kiedy jeden z nich zatrzymał się koło lampy na ścianie i zobaczyłam jak przez półprzezroczyste ciało bije mu wystraszone serduszko – to on mały, biedny przeraził się tym, że ja jestem w pobliżu.

Noce są tam bardzo ciemne, ale za to można podziwiać rozgwieżdżone niebo jakiego w Europie nie zobaczysz. Jak w wyobraźni  przeniesiesz się w ten bezkres ciemności, dżunglę, nad rzekę w okolice wodospadu, to zaczną się ci wyostrzać wszystkie zmysły – wtedy poczujesz łagodny chłód wody spadającej ze skały, gdzie w każdym możliwym miejscu roi się od zielonych „stworków” – kwiaty, drzewa, krzewy, wszystko rozsiewa zapachy, które muskają nozdrza i opływają ciało. Pojawiają sie inne dźwięki niż te zasłyszane w ciągu dnia, wszystko wokół  żyje, momentami nawet przeraża, bo mieszkając w mieście nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiej bliskości z naturą.

Zakochałam się tam w motylach – Morpho – to błękitny motyl wielkości dłoni. Z niesamowitą gracją, wdziękiem, subtelnością wachluje skrzydełkami żeby upiększyć sobą otaczający świat. Mariposa – to po hiszpańsku motyl – pięknie brzmi prawda? Motyl to też symbol narodzin piękna,  kiedy wychodzi z całkiem paskudnego kokonu. Tym razem jak będę tam, to zdobędę taki kokon, zawieszę go i będę patrzeć jak wykluwa się z niego Morph, narodziny czystego piękna…  już się pewnie domyślasz, że będzie mi towarzyszył w dalszej drodze…

Kobiece Pasje: Na jakie atrakcje mogą liczyć poszukiwacze przygód?

Magdalena Ładanaj: Kostaryka to nie tylko bogactwo krajobrazów, to też przygody – rafting, snorkling, nurkowanie. Oblewają ją dwa oceany, rzeki jak żyły w organizmie przecinają lasy mgielne, góry, otulają groźne wulkany. Wiszące mosty w dżungli, stalowe – kilkukilometrowe liny, na których się zjeżdża i z lotu ptaka podziwia widoki jak z filmów science fictions – bo trudno uwierzyć, że świat może tak oszałamiać zmysły.  Mijając wodospady, oczka wodne, lecąc wśród soczysto-zielonych drzew odpływa się w inny świat. Świat, w którym nie ma potrzeby kupowania kolejnej sukienki, zmieniania auta na nowe, lepsze, choć to które mamy jest świetne, nie mamy potrzeby kupowania nowych butów, choć szafa pęka w szwach… Po prostu wystarczy, że natura jest na wyciągnięcie ręki.

Kobiece Pasje: Czy Kostaryka zaspokaja również zmysły smaków?

Magdalena Ładanaj: Wyobraźcie sobie owoce i warzywa  dojrzewające w słońcu, dużo wilgoci, więc wszystko jest soczyste i chwilę wcześniej zerwane. Bezkarne objadanie się nie dodaje kilogramów, a skóra odwdzięcza się nam zdrowym i pięknym wyglądem. Organizm się regeneruje, mózg odpoczywa, a zmysły wariują.

Kobiece Pasje: Czy Twoje zainteresowania są dla Ciebie dopełnieniem codzienności, czy może stały się sposobem na życie, zawodem?

Magdalena Ładanaj: Wróciłam do Polski, a Kostaryka skradła moje serce i postanowiłam tam wracać, nie było innej opcji. Chcę tym skarbem podzielić się z innymi. Początkowo myślałam wyjeżdżać tam raz w roku, zabierać z sobą małą grupę znajomych i tak przemierzać ten kraj. Tu zacytuję Paulo Coelho „ (…) jak podążasz swoją drogą cały świat Ci sprzyja (…)”. Nagle się okazało, że jest duże zainteresowanie krajem-rajem. Zaczęłam myśleć o tym, żeby z czasem organizować  więcej takich wyjazdów, wtedy będę mogła tam być częściej , na dłużej i inni przeniosą się ze mną w ten niecodzienny świat, który być może odmieni ich życie, pokaże nową drogę, zainspiruje do zmiany. Tak powstał projekt „Costa Rica – dotknij życia całym sobą” –  to  dla mnie filozofia życia, którą tworzę. Wyjazdy w małych grupach do Kostaryki po to by ją dotknąć, zobaczyć, poczuć, usłyszeć.  Kostaryka to nie tylko obrazy, dźwięki, zapachy, ale też smaki, emocje, magia, relaks, szansa na to by prawdziwie odpocząć, by ożywić ciało i umysł, by inspirować. To powrót do natury, do korzeni,  to podróż do samego siebie.  Jest jeszcze wiele pomysłów, które są w trakcie realizacji i na razie nie będę o nich wspominała, ale mogę obiecać, że będzie bardzo ciekawie. Projekt się rozwija i w przyszłości chcę by był moim „zawodem”.

Pasja, kiedy staje się pracą, czyni życie przyjemnością,  uszczęśliwia nas, a o to przecież w życiu chodzi. Realizacja mojej pasji wymaga dużo wysiłku i poświęcenia czasu, ale jak to kiedyś  usłyszałam sukces/realizacja marzeń = 3K, czyli Konsekwencja, Konsekwencja i Konsekwencja.

Dziękuję, że poświęciliście chwilę na poznanie mojej pasji i zapraszam na Facebook  – „Costa Rica – dotknij życia całym sobą” i do podróży ze mną w nieznane i niezapomniane.

O swojej pasji podróżniczej dla Kobiecych Pasji opowiedziała Magdalena Ładanaj

 

17,640 total views, 4 views today

17 thoughts on “– Wyprawa do Raju

  1. Byłam i zwiedziałam dokładnie Kostarykę też jestem zafascynowana tym krajem,cieszę się ze jest ktoś kto w tak piękny sposób potrafi przekazac swoje fascynacje.Piekną sprawą jest chęć zarażenia tym pięknym krajem innych osób ,umozliwic im zwiedzanie w towarzystwie osoby która ten kraj kocha ,chyba nie może być piękniejszego wyjazdu.Goraco polecam i zazchęcam do poznania pięknej przyrody i niezmiernie przyjaznych nam ludzi.Sama bardzo dużo podróżuje,dzięki temu mam mozlwość zachwycania się najbardziej odległymi zakatkami świata,zyczę tego wszsyskim którzy są chetni do podróży a zwiedzanie w dobrym towarzystwie to jest najpiekniejsza sparawa i wierzę że towarzystowo Magdaleny Ładanaj tylko może uświetnić wyprawę.Gorąco polecam Irena Kurdziel

    1. Pura Vida! To przemiłe uczucie, kiedy można dzielić się tym co „uśmiecha oczy”:)Pani Ireno dziękuję za ciepłe słowa i serdecznie pozdrawiam

  2. Artykuł bardzo przyjemny i rozluźniający. Co prawda jestem facetem, jednak i na kobiecych pasjach jest coś do poczytania dla tych obciążonych inną płcią ;). Pani Magdo, zdjęcie przepyszne, niejeden facet chciałby być tym globusem, po którym tak Pani błądziła palcami. Pozdrawiam serdecznie. R.K.

    1. Cieszę się, że moja pasja do podróży i uwielbienie Kostaryki uprzyjemniły Panu dzień:)Wyprawy tam są jeszcze bardziej ekscytujące, zapraszam:) Pozdrawiam serdecznei M.Ł.

  3. Jak to czytam to mam przed oczami wyjazd Bozonarodzeniowy 2005 do Brazylii. Podobne klimaty, piekne krajobrazy, naturalne jedzenie… Chociaz chetnie zwiedzilbym Costa Rice ktorego razu.

    1. Luk nie byłam jeszcze w Brazylii, więc nie mam porównania:) a na Costa Rica zapraszam, włśnie kończę plan podróży i nie mogę się doczekać kiedy będę w tych wszystkich miejscach… Słońce, duuużo słonka za którym tęsknię najbardziej w to zimowe mrokowisko:) dobrej nocy.

  4. Madziu, za każdym razem gdy opowiadasz o Kostaryce przypomina mi się plakat, który miałaś na ścianie w swoim pokoju, kiedy byłyśmy jeszcze dziećmi :) Był taaak piękny – palma, plaża, słońce, błękit wody… aż wydawało się to wtedy nierealne aby było prawdziwe. Wpatrywałyśmy się w niego, zachwycałyśmy jego doskonałością i marzyłyśmy….
    (w ogóle to były super czasy;)
    Gratuluję, że udało Ci się odnaleźć to cudowne miejsce na ziemi:)
    Liczę na kolejne fascynujące opowieści i zdjęcia po następnej wyprawie :) i oczywiście, już tradycyjnie;) kartkę z pozdrowieniami z podróży – są cudowne :)

    1. Kasiu, tak oczywiście pamiętam ten plakat, dokładnie jak wyglądał i jak się w niego wpatrywałyśmy:)Chyba nawet jeszcze gdzieś u Rodziców jest i czeka na powrót… Beztroskie czasy dzieciństwa, piękne były… Realizacja dzieciecych marzeń dodaje skrzydeł:)Kolejna wyprawa niebawem i nie mogę już się doczekać:) Kartki tradycyjnie będą:)

  5. Pasje są niesamowite.Realizacja marzeń pozwala czuć się obecnym w danej rzeczywistości. Podróże otwierają serca, duszę i umysły. Świat jest piękny w każdym zakątku.Należy go zwiedzać aby nie zmarnować czasu, który jest nam dany.
    Pozdrawiam serdecznie

    1. Ciociu dziekuję bardzo:) Niebawem nowe przeżycia i przygody będą:)Enigmatyczne to „K.”:):) Sciskam Was ciepło

      1. A może dołączycie w kwietniu do mnie i sptkamy się w Kostaryce?Od Was to tylko 5-6 godzin lotu:)
        Pura Vida
        Magda

  6. cudze chwalicie, swego nie znacie. w Polsce nawet (a może przede wszystkim) jesienią i zimą można robić mnóstwo fascynujących rzeczy. jak ktoś tego nie dostrzega to jest ograniczony i mało kreatywny. wystarczy rozejrzeć się trochę wokół siebie. rower, kajak, zimowe kąpiele, biegówki, łyżwy, trekking, a wszystko możliwe do realizacji niemal przez każdego, już za miastem. pozdrawiam!

    1. M – cudze chwalicie swoje znacie:) i to dobrze znacie:) kajak i rower zimą to brzmi jak sport ekstremalny, w pełni podziwiam. Jedyne co mi doskwiera w Polsce zimą to brak słońca i strasznie krótki dzień. Dlatego znalazłam sobie drugi „dom” który mi to daje i jeszcze uśmiecha oczy:) Pozdrawiam serdecznie

  7. Po przeczytaniu tego wywiadu czuję się jakbym właśnie wróciła z raju. Jeśli Costa Rica jest choć w połowie taka, jak w powyższym opisie, to jadę tam już dziś:)
    Madziu, gratuluję pasji! Miłość do Costa Rici i życia w zgodzie z naturą bije z każdego pojedynczego słowa.

    1. Aniu zabiorę Cię jeszcze nie w jedną taką podróż:) Każdy z nas ma swoją Kostarykę i najpiękniejsze jest to, że można się nią dzielić:)! Pięknej wiosny, a ja już za 3 tygodnie w raju:)

Skomentuj bozena Anuluj pisanie odpowiedzi

Why ask?