Ach, ta młodzież – seksualne małolaty. (… a może tylko: „seksualne małolaty”)?
Zupełnie nie rozumiemy tych młodych! Świat przewracają do góry nogami… Często słychać takie opinie wtedy, kiedy nadarza się okazja do rozmów i dyskusji o problemach młodzieżowych. W zasadzie, nie można się temu dziwić, bo to jest prawda! Tak było, tak jest i tak będzie.
Nasi ojcowie mieli ten sam problem. Po prostu młodzi ludzie, którzy nie znajdują u dorosłych zrozumienia, spotykają się z dezaprobatą swoich zachowań, mających swoje źródło w szczególnym okresie dojrzewania psychoseksualnego. Brak kompetentnej wiedzy rodziców na ten temat sprawia, że rodzice swoją bezradność skrywają za zasłoną postawy ganiącej, a wzbudza to bunt i kontestację.
Problem młodych i ich relacji z dorosłymi, wynika z niewiedzy obu stron. Rodzice, jak wspomniałem, unikają rozmów, a wręcz – nie dopuszczają do nich z obawy o kompromitację. Młodzi z kolei, nie są właściwie przygotowani do przeżywania swojej seksualności. Dokonuje się ona w atmosferze oddzielenia seksualności od sfery uczuć. Jest to wina nie tylko liberalizacji obyczajów i narracji mediów, literatury, kina i teatru, ale także domu rodzinnego. Kreacja mężczyzny do roli macho, a kobiety do roli pożądliwej erotomanki, nie jest zjawiskiem nowym. Jednakże brak właściwej reakcji domu, prowadzi do szukania przez młodych coraz większych doznań zmysłowych; tak przeżywana seksualność prowadzi do relatywizowania pojęcia miłości – co później odbija się na wizerunku przyszłej rodziny. Brak miłości czyni z seksu metodę na używanie.
Spośród wszystkich organizmów żywych, tylko człowiek jest w stanie – „używanie” podporządkować miłości i to nie tylko w aspekcie seksu, ale także społecznym, wszak np. inteligencja bez miłości, czyni człowieka przewrotnym, a sprawiedliwość bez miłości czyni człowieka nieugiętym – co wyraża dosyć popularny tekst, nieznanego mi autora. Podobnie: – praca. Jeżeli wykonywana jest bez miłości – potrafi uczynić człowieka niewolnikiem. Nawet wiara, ale bez miłości, tworzy zastępy fanatyków.
Można dodać, że nasza seksualność ale bez miłosci – odbiera człowieczeństwo i nadaje priorytet instynktowi
Cokolwiek czynimy, a przedkładamy używanie ponad wszystko – stajemy się coraz mniej człowiekiem, a coraz bardziej niewolnikiem zmysłów, wszak – jak pisał ks. dr Mirosław Dziewiecki na swojej stronie internetowej – tylko miłowanie wyklucza używanie i ta sentencja wydaje mi się uniwersalną. Jest ona miarą naszego człowieczeństwa,którego wizerunek nadaje nasza psychoseksualność. Rozwija się ona – w pierwszym rzędzie – w domu rodzinnym i tam tworzą się pierwsze więzi społeczne, a ich jakość jest uzależniona od wartości reprezentowanych przez rodziców i pozostałych domowników, a potem środowiska, w którym przebywa.
Doskonale sugestywnie ujął to Pino Pellegrini w jednym ze swoich aforyzmów:
Nasze dzieci na nas patrzą, kiedy
mówimy, że w życiu ważna jest tylko miłość,
a potem patrzą na seks i pieniądze.
Dariusz Spanialski
Więcej w e-book: www.poczytaj.to/spanialski
2,107 total views, 1 views today